Zaczęło się od białej, bibułowej torby,
którą przyniosła mama S.
Chciała
mi ją przemycić do rąk razem z małą,
ale niefortunnie rozchylony papier
ukazał całą masę słodkości. Zaskoczona odsunęłam od siebie podarunek
wymigując się jakimiś słowami o wariactwie i przesadzie.
Powiedziałam,
że tak nie wolno,
że ani nie mogę, ani nie chcę.
Mama S. jakby
przygotowana na to
spokojnie postawiła torbę u moich stóp
i z uśmiechem
rzuciła, że wie o tym,
że robię więcej niż muszę
i że ma zamiar umilić
mi za to życie. Od tak.
Kilka godzin później,
grubsza o kilkaset
gram milkowych czekoladek
chwytam w ramiona B.
i z przerażeniem
stwierdzam, że nie oddycha.
Blokada mięśni przepony.
W ułamek sekundy odczuwam strach
tak potężny
i straszliwy,
że wiem, iż nigdy jeszcze nie odczułam nic podobnego.
Krzyczę do dziewczyn, że coś się dzieje z małą,
a stojąca obok M.
zaczyna panicznie wrzeszczeć jej imię.
Kiedy patrzę na zesztywniałą i
zsiniałą B. w moich rękach,
w pierwszym odruchu
nie myślę o wytycznych
pierwszej pomocy -
tylko o bezradności.
To migawkowe uczucie bezsilności
na chwilę przed podjęciem racjonalnych działań -
będzie mnie
prześladować długo.
Najkoszmarniejsza lekcja pokory.
Kwadrans po
wszystkim
tulę do piersi łkającą B.
oraz hamuje drżenie moich palców i
głosu.
Dziewczyny spoglądają na nas z kuchni,
oddychając głęboko milczą.
Rozklejam się dopiero wypisując blankiet raportu,
żeby już później
jak
najbardziej rzeczowo porozmawiać z mamą B.
Nie wiem, która z nas
ma
większą ochotę zemdleć podczas mojej relacji.
Wreszcie milknę
patrząc
jak kobieta z czułością całuje w czoło córeczkę -
w końcu i ja biorę
pierwszy głęboki oddech.
Czekam na jej rozżalenie i wątpliwości.
Myślę o
dystansie który nastanie w naszej relacji,
o żmudnym procesie
odbudowywania zaufania.
Niespodziewanie jednak
mama przekazuje mi B. z
powrotem
i prosi żebym ją przytuliła.
Kiedy bułeczkowe piąstki bąbla
owijają się na mojej szyi
mama B. mówi, że dziękują.
Od tak.
Zauważam, że B. ma na sobie białą koszulkę.
Moja mała torebka słodkiej wdzięczności.
________________________________________________________
Po więcej zakropkowanych refleksji zapraszam na facebookowy profil
O autorce bloga: Kropka
Idealistka, marzycielka, optymistka. Rozdrażniony, sceptyczny uparciuch. Fanka muzyki Sary Bareilles, kalifornijskiego wina, lodów czekoladowych, wełnianych kocy i sof Ektorp (najlepiej w komplecie).
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
0 komentarze :